Przejdź do głównej zawartości

Morderstwo Malwiny Czereśniak

O 5. rano na obrzeżach Parku Oliwskiego znaleziono zwłoki młodej kobiety. Przypadkowy przechodzień, który wybrał się na spacer z psem, dokonał makabrycznego odkrycia. Kiedy spuszczony ze smyczy zniknął w krzakach i nie reagował na wołania, mężczyzna poszedł za nim. Przedzierając się przez ciemną gęstwinę, omal nie potknął się o ciało, które było częściowo przykryte liśćmi i kupką ziemi.

Makabryczne znalezisko w Parku Oliwskim


Kilkanaście minut później do Parku Oliwskiego zawitał cały zastęp funkcjonariuszy z oddziału kryminalnego. Teren ogrodzono taśmą policyjną. Technicy zabezpieczali ślady, podczas gdy młodszy aspirant Wejcherowicz przesłuchiwał przerażonego spacerowicza. Chwilę później na miejsce zdarzenia dotarł już komisarz Przybylski. Ogólny wygląd funkcjonariusza - niechlujny ubiór, zarost, podkrążone oczy, jak również bardzo wczesna pora- świadczyły niezbicie, że został wyrwany z głębokiego snu i w wielkim pośpiechu wychodził z domu. Przybylski postanowił nie tracić czasu. Zebrał wstępny raport od medyka sądowego, po czym przystąpił do oględzin zwłok. Tutaj należałoby dodać, iż przez przeszło 15 lat pracy w wydziale kryminalnym komisarz do prowadzonych spraw zdążył nabrać pewnego dystansu, a mimo to widok martwej licealistki przyprawił go o dreszcz przerażenia. Ofiara, młoda kobieta w wieku około 17 lat, była całkowicie naga. Leżała na plecach ze skrzyżowanymi rękoma. Ciało zostało częściowo przykryte liśćmi. Uwagę zwracała jej nienaturalnie blada skóra. Na pierwszy rzut oka można było odnieść niejasne wrażenie, że jest pogrążona w błogim śnie. Dopiero, po odgarnięciu zgniłych, mokrych liści i zdjęciu rąk z piersi oczom techników ukazał się makabryczny widok. Ofiara miała liczne głębokie rany kłute w okolicy serca, podcięte gardło i żyły na przedramionach. Podbrzusze, blisko narządów płciowych było jedną krwawą dziurą. Według lekarza sądowego jeszcze za życia była podduszana, co potwierdzały charakterystyczne ślady w okolicach szyi. Najprawdopodobniej zgon nastąpił kilkanaście godzin wcześniej na skutek wykrwawienia. Brak możliwych do zidentyfikowania śladów biologicznych, sugerował, że zbrodni nie dokonano w miejscu odnalezienia zwłok.

- Niech to szlag - zaklął cicho komisarz, gdy pochylał nad ciałem.

Policjanci z kryminalnej mieli powody do zmartwienia, był to bowiem już trzeci taki przypadek w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Poprzednie ofiary (43 i 28 lat) miały niemal identyczne obrażenia. Dwa wcześniejsze morderstwa miały miejsce 5 miesięcy i 2 miesiące temu. Komisarz Przybylski westchnął ciężko, po czym wyjął z kieszeni kurtki papierosa i zapalniczkę. Starał się ograniczać palenie, szczególnie w godzinach pracy, w zaistniałych okolicznościach postanowił zrobić wyjątek.

- Niezły sajgon się szykuje, co szefie? - zagadnął Wejcherowicz - Turyści będą zachwyceni. Nie zdziwiłbym się nawet, gdyby nasz krwawy morderca okazał się tegoroczną atrakcją sezonu.

Młodszy aspirant słynął z osobliwego poczucia humoru, jak również z luźnego podejścia do życia. Przybylski wyraźnie spochmurniał. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że mieli do czynienia z seryjnym zabójcą. Kwestią czasu pozostawało, kiedy zaatakuje ponownie. Na chwilę oślepił ich błysk flesza. Z daleka dało się zobaczyć zarys sylwetki człowieka ukrytego w krzakach robiącego zdjęcie.

- Halo, co pan robi? - zawołał jeden z techników stojących najbliżej - To miejsce przestępstwa, nie wolno robić zdjęć.

Mężczyzna szybko poderwał się i zniknął w zaroślach, zanim którykolwiek z funkcjonariuszy zdołał zareagować.

-No to hieny dziennikarskie zwęszyły świeżą krew - skomentował Wejcherowicz - teraz nie odczepią się tak łatwo.

- Cholerny paparazzi - zaklął komisarz i rzucił niedopałek na ziemię - Właśnie tego było nam trzeba.

Oczyma wyobraźni widział jutrzejsze nagłówki gazet i napisy na pasku w programach informacyjnych.

“Morderstwo w Parku Oliwskim” ,“Wampir z Gdańska znów atakuje”...

Nie pomylił się ani trochę...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wizja

Gdy gasną wszystkie światła, a wokół nastaje ciemność, zwykle jest to czas, kiedy budzą się wszystkie demony. Adam próbował uczyć się do egzaminu na specjalizację. W tym celu rozłożył wszystkie potrzebne materiały na stole. Pół godziny później poczuł znużenie. Nie mógł za bardzo się skupić, więc odpuścił.  Obserwował jak Melkor smacznie sobie śpi w kącie kanapy. Zakrył cały pyszczek łapą, co w kocim języku zapewne miało oznaczać “nie przeszkadzać”. Adam delikatnie dotknął jedwabistego futerka. W odpowiedzi usłyszał jedynie cichy pomruk. Włączył telewizor. Akurat leciała komedia romantyczna o średnio-zaskakującej fabule. Zmienił kanał na serwis informacyjny. Tym razem trafił na debatę polityków, którzy przekrzykiwali się nawzajem. Na szczęście program miał się już ku końcowi. Zaraz potem zaczęły się wiadomości. Adam pod wpływem kojących dźwięków mruczenia i dość późnej pory przysnął na kanapie. Ocknął się, gdy do jego uszu dotarły informacje o seryjnym mordercy z Gdańska. Dz...

Kot Melkor

Pomimo natłoku pacjentów Adam Wierzbicki nie potrafił przestać myśleć o swoim nowym podopiecznym. Melkor przy nieco bliższym poznaniu okazał się całkiem sympatycznym, dostojnym kotem o ujmującym usposobieniu. Lśniące, zadbane futerko w kolorze czarno-białym nadawało mu szyku i elegancji. Czarna  “chusteczka” na łebku ala Zorro oraz czarna plamka na nosie sprawiały, że na pierwszy rzut oka wyglądem przypominał kociego bandytę, jednego z tych, którzy zawsze prowokują najwięcej bójek na osiedlu. Pozory jednak często mylą... Nie inaczej było przypadku Melkora, który odznaczał się wyjątkowo łagodnym usposobieniem, zarówno w stosunku do ludzi, jak i zwierząt.  Największe wrażenie robiły jego oczy - duże, bursztynowe, zwykle lekko zmrużone. Melkor swoim hipnotyzującym spojrzeniem potrafił  przeszyć człowieka na wskroś. Adam, który do tej pory nie miał za wiele do czynienia z kotami, poza życiem zawodowym rzecz jasna, żywił w stosunku do tych zwierząt uczucia mocno ambi...

Wywiad z mordercą

Wyraz skrajnego przerażenia na ich twarzach, sprawia, że przechodzą mnie ciarki. Dostaję wtedy erekcji. Podnieca mnie ich strach, lubię, kiedy ze łzami w oczach błagają o litość. Gdybyś tylko mógł usłyszeć, co mi obiecują, bylebym ich tylko nie zabijał, albo żeby śmierć nastąpiła możliwie jak najszybciej...   Lecz najbardziej ze wszystkiego uwielbiam ten właśnie moment, kiedy ostrze wbija się w ciało niczym w masło. Najpierw nóż przecina skórę, powodując dotkliwy ból, chwilę potem do naczyń napływa krew, następnie wchodzi coraz głębiej, uszkadza narządy wewnętrzne. Ostrze bardzo łatwo wbija się w ciało aż po rękojeść, podczas gdy krew, hektolitry krwi tryskają na wszystkie strony. Chcesz wiedzieć, jak stałem się potworem? Dobrze więc, ale nie łudź się, że dokonasz spektakularnego odkrycia, na miarę Nagrody Pulitzera , że w paru zgrabnie napisanych słowach obwieścisz światu, jak rodzi się Zło. Uwierz mi, wielu przed tobą próbowało tej sztuki z dość marnym skutkiem. Wiesz, ost...